Podcasty | Newsletter | Więcej o sprawach regionu na SlaskaOpinia.pl

Co z niebezpiecznym poboczem w okolicy ulicy Grodzkiej?
Mieszańcy kilku domów przy ulicy Pszczyńskiej, których posesje znajdują się w pobliżu ulicy Grodzkiej apelują o poprawę sytuacji. Miejsce stało się niebezpieczne w ruchu pieszym.
Po modernizacji skrzyżowania, pozostał im tylko wąski pasek pobocza. W obliczu nowego roku szkolnego i zbliżającej się jesieni, mieszkańcy boją się o bezpieczeństwo własne i swoich dzieci.
Pogoda będzie się pogarszać, co za tym idzie widoczność i korzystne warunki dla kierowców będą maleć. Nie tylko dla rodziców bezpieczeństwo dzieci w drodze do szkoły powinno być priorytetem.
Urząd Miasta jest świadomy problemu. Pobocze jest tam niewystarczająco szerokie, by mógł powstać chodnik, który zgodnie z przepisami powinien mieć co najmniej 2 metry szerokości.
– W tym miejscu mamy także słupy wirowane, które stoją w odległości 1,2 m od drogi. Musielibyśmy je przenieść, uwzględniając także przebudowę sieci gazociągowej, która tamtędy przechodzi. Oczywiście taki wariant wchodzi w grę, a miasto jest na to gotowe. Jednak z uwagi na planowany tamtędy przebieg kolei, jesteśmy zmuszeni wstrzymać się z przebudową pobocza – poinformowała nas Izabela Grela, Naczelnik Wydziału Informacji, Promocji i Współpracy Zagranicznej.
Urząd Miasta mówi, że aktualnie mieszkańcy mogą w tamtym rejonie na dowolnej wysokości przejść na drugą stronę na chodnik przy ulicy Pszczyńskiej.
Na chwilę obecną sprawa jest w toku. Aby móc kompleksowo zaprojektować komunikację w tym rejonie, uwzględniając zmiany jakie w ruchu drogowym, wymusi przebiegająca tamtędy kolej, potrzebna jest decyzja CPK.